Fragment (Arunachalam Muruganantham)
Były! Dominika nie wierzyła swojemu szczęściu. Tyle bezskutecznych akcji poszukiwawczych w różnego rodzaju sklepach: mniejszych czy większych, w centrum czy na uboczu. Już zaczynała się poważnie martwić. Jej własne zapasy stopniały po tym jak oddała kilka sztuk Supriyi, która, początkowo bardzo zainteresowana tematem i nowością, ostatecznie w ogóle nie doceniła tego, jak się okazuje, dobra luksusowego. Dwa wyrzuciła od razu, zniechęcając się podczas aplikacji. Trzeci niby spełnił swoją rolę, ale Supriya nie była wcale przekonana, że jej życie zmieniło się na lepsze, więc pozostałe zachowała sobie na następny raz. Trzy kolorowe kartony tamponów marki ob leżały na półce sklepowej, wciśnięte nieśmiało między paczki podpasek i kosztowały tyle co obiad w niezłej restauracji. Rzuciła się pędem w ich stronę, chociaż nic nie wskazywało na to, że ktokolwiek inny byłby nimi choć w najmniejszym stopniu zainteresowany, a już na pewno nie zamierzał ich Dominice wyrwać. Za nic ma